„Z książkami jest tak, jak z ludźmi: bardzo niewielu ma dla nas ogromne znaczenie. Reszta po prostu ginie w tłumie”
Wolter
Pragnę zaprezentować Państwu książkę, która ma dla mnie ogromne znaczenie. Zaprzyjaźniłam się z nią już w chwili, kiedy po raz pierwszy wzięłam ją do ręki. Urzekła mnie najpierw okładka, a zaraz potem treść. Musze dodać, że książka jest przepięknie wydana zaczynając od okładki właśnie, przez ornamentowe zdobienia stron otoczone smugą w kolorze sepii. Piękny prezent, zwłaszcza dla romantycznej kobiety.
„Wykorzystanie potęgi run dla zdrowia, miłości, fortuny” – żartobliwie można powiedzieć, że to „cudowne dziecko” ma ojca i matkę. Autorzy to Genowefa Szrajer i dr Stefan Karol Wdowiak. Oba nazwiska znane i poważane. Pan dr Wdowiak jest wykładowcą w Instytucie Psychologii stosowanej i dzięki temu miałam przyjemność poznać go osobiście.
„Wykorzystanie potęgi run” to praca niezwykle przemyślana, staranna i skonstruowana tak, żeby prowadzić czytelnika krok po kroku, ku poznaniu znaczenia run, a następnie do praktycznego wykorzystania zdobytej wiedzy.
Rozdział I – ”Znaki runiczne” przybliża poszczególne runy, zaczynając od mitu skandynawskiego, który stanowi archetypiczny obraz konkretnego symbolu, przez klasyczny opis znaczenia runy, po jej zastosowanie dla poprawy zdrowia oraz jako amuletu lub talizmanu. Bardzo interesujący jest aspekt psychologiczny związany z naszym odbiorem danego symbolu runicznego i tę wiedzę również odnajdziemy na kartach niniejszej książki.
Rozdział II – „Runy urodzeniowe” pozwala zidentyfikować własną runę i zastosować ją, jako runę opiekuńczą. Zgodnie z sugestią Autorów panie mogą nosić swój znak, jako biżuterię, panowie w kieszonce lub saszetce o ile nie uznają męskiej biżuterii.
Rozdział III – „Skrypty runiczne imienne” – tutaj mamy możliwość zapisania swojego imienia znakami runicznymi. Oprócz tego, że czynność ta jest po prostu fascynująca sama w sobie, to skrypt ten ma wszystkie właściwości osobistego amuletu bądź talizmanu. Jest jedyny i niepowtarzalny, a przez to wartościowy.
Polecam Państwu tą fascynującą podróż w głąb innego, ciągle jeszcze nie zbadanego świata Wikingów, a być może w głąb samego siebie.
Udało mi się namówić dr Wdowiaka na dłuższą rozmowę, której treść opublikuję lada dzień.