2 odpowiedzi na „Prześwietlenie z Giną Szymańską

  1. privgolab komentarz:

    Też przeszłem smierć,pobili mnie na dyskotece,przeleciało mi całe życie od poczęcia jak byłęm w łonie matki do ślubu mojej córki,potem usłyszałem głosy 2 facetów na niego jest jeszcze czas wracasz

  2. Gabriela196 komentarz:

    Pani Ado dziękuję ze doczekakalam się poznania Pani przez internet ja przeżyłam swoją smierc kliniczna mając 23 lata będąc w 5 tym miesiącu ciąży z moją córka bylo to 48 lat temu bylo dzwonienie wszechwiedzą o jaki cząsteczkach we wszechświecie ktos mi się pytał… to jeszcze tego nie wiecie.. byłam wtedy studentka politechniki na wydziale budownictwa i 100 proc inżynierem a tu pach idąc do biura mojej mamy stanęło serce w jej budynku i znalazłam się no właśnie gdzieś bylo jasno po prawej jakby ogromną kula światła kochający mnie świąt piękna kobieta po prawe podnosiła mnie jakby tam gdzieś dwa metry dalej leżały jakieś lumpy to bylo moje ciało a tu w tym szczęśliwym świetle ja radosna jak dziecko ta piękna kobieta pytała się siedzącego naprzeciwko młodego mężczyznę oboje byli w bieli pytała..Czy juz gotowa a on spojrzał na mnie i potem jakby księgę wktorej cos czytał i stanowczo ostro odpowiedziałam…nie gotowa no i siuuu znalazłam się spowrotem w moim ciele i wtym ciemnym ponurym pokoju biurowym… no i zaczęło sie moje życie.. nowe poszukiwania odpowiedzi… tęsknota za tamtym światem…poszukiwania duchowe a obok jakby biegło życie wtym świecie materiistudia dzieci praca zmagania itd …po tych przeżyciach byłam inna zaczęłam malować obrazy jedni się nimi fascynowali inni się bali spotykałam w zyciu mnóstwo życzliwych obcych ludzi miałam różne wizje czesto cos palnęłam bez zastanowienia i to była prawda różne nowe sprawy ale nie spotkałam pani Ady która by mnie wsparła ze nie zwariowałam ale doświadczyłam ze trzeba otym mowic o swoim doświadczeniu bo spotyka się człowieka któremu to świadectwo pomaga w trudnej chwili i zawsze gdzieś obok kręci się siostra smierc…ale ja ja lubię bo jest częścią zycia …teraz choruje na raka tego starych kobiet jest złośliwa gadzina chemia wyczerpującą ale to nic wiem mam takie wewnętrzne przeświadczenie ze musze być wśród tych ludzi na chemi opowiadać kawały pogodne historie a i tez pytają niektórzy o przeżycie smierci klinicznej w tych murach pełnych strachu i cierpienia sa wielkie przyjaźnie bo my jesteśmy na innej planecie może te mojedoswiadczenia komuś pomogą pomogą wyzbyć się strachu przed chorobą i śmiercią bo dla mnie to było przezycie kochających i serdecznych istot i niebylo ani bolu ani strachu ….Na ostatniej chemii usłyszałam… wiesz ewa ja boję się śmierci….odpowiedziałam że śmierci nie ma tylko zmienia się nasza postac …..I to jej starczyło powiedziała dziękuję to mnie pocieszyłaś…..po to tez sa potrzebne te Pani opowiesci duchowe……

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *