5 odpowiedzi na „Recenzja książki oraz kilka refleksji o duchowości zwierząt

  1. Krystyna komentarz:

    Pieknie przedstawiona recenzja. Zdecydowanie, ten sposób prezencji jest lepszy, bo wspaniale się słucha Pani, Edel. Intonacja, barwa głosu wszystko sprawia, że jak zawsze, słucha się z wielką przyjemnością.
    Moja rodzina wraz ze mną zalicza się do zwierzolubnych i to jak! Nieobce są nam łzy i trudny do zaakceptowania ból po stracie ukochanych zwierzątek. Były chomiki, kanarki, świnki morskie, królik z odzysku no i oczywiście pieski. My nie mamy wątpliwości, że nasze ukochane zwierzaczki będą czekały na nas, gdy kiedyś dotrzemy TAM. Chciałabym podzielić się tutaj, dla nas niezwykłą sprawą, której owocem jest nasz obecny piesek o imieniu Tosia.
    Zuzu, przybyła do nas jako 6 tygodniowy szczeniaczek, podbiła nasze serca emigrantów i stała się częścią naszej rodziny. Była promyczkiem i radością wielu trudnych chwil na początku emigracji, razem z nami świętowała te szcześliwe wydarzenia, które się pojawiały w rodzinie. Była wspaniałym przyjacielem – takie białe, kudłate o wielkim serduchu maleństwo. Była z nami 13 lat, 9 miesięcy i pół godziny. Okropnie bolało. Ale Zuzanka od razu zaczęła zaznaczać swoją obecność, jakby chciała pocieszyć. Dla nas samych było nie do uwierzenia to, czego doświadczałyśmy. Wymieniałysmy się z córkami tym, co nam sie przydarzało, głównie w nocy. Mąż bardziej był sceptyczny, ale nie podśmiewał się. Czułyśmy ją, każda na swój sposób inaczej i trwało to dobrych kilka miesięcy. Ze względu na nasze plany, na razie wstrzymywaliśmy się z adopcją jakiegoś biedactwa ze schroniska, bo tylko to braliśmy pod uwagę. Tutaj w schronisku pieski czekają 2 tygodnie po czym są usypiane. Minęły trzy lata. Pewnej nocy miałam sen. Byłam u swojej podopiecznej, którą odwiedzam co dwa tygodnie jako wolontariuszka. Zoi (we śnie) mówi do mnie, że bardzo by chciała abym wzięła do siebie pieska jej córki, bo tamtej się zmieniała sytuacja życiowa i musi pieska oddać. Kilka lat wcześniej pieska adoptowała. Ponieważ Zoi ze względu na wiek i zdrowie nie jest w stanie przejąć pieska, córka będzie musiała dać do schroniska i nie wiadomo, jak to się zakończy. Byłam wzruszona, ale stanowczo odmawiałam, bo wiedziałam, że nasze plany to wykluczają. I w tym momencie zobaczyłam biegnącego białego, kudłatego pieska. Przecież to Zuzanka – pomyślałam i zaczęłam ją wołać. Gdy biała psinka wpadła w moje ramiona stwierdziłam, że to nie jest Zuzu. Ale przytuliłam ją i powiedziałam – i tak będę cię kochać. Nie pamiętałam tego snu po przebudzeniu. Za pięć dni byłam u Zoi, jeszcze się nie przywitałam, gdy dopadła mnie psinka jej córki Jay, którą tamta często mamie podrzucała, więc znałyśmy się trochę. W tym momencie Zoi zaczęła mówić to, co już znałam ze snu. Pomyślałam, że ja to już słyszałam i wtedy dopiero przypomniałam sobie wszystko. Byłam ogromnie poruszona, opowiedziałam Zoi sen, nie mogąc uwierzyć w tak dokładne słowa, które w nim padły. Powiedziałam, że muszę porozmawiać z rodziną. Gdy opowiedziałam im swój sen, wszyscy stwierdzili, że to Zuzanka zarekomendowała Jay i nie było odwołania, zamieszkała z nami. Zmieniliśmy jej imię na Tosia, bo tamto niosło wiele trudnych wspomnień, o których opowiedziała mi Zoi. Obecnie już prawie nie zauważamy oznak traumy, nie wiemy ile dokładnie ma lat, pewnie 11-12, jest rozpieszczana i bardzo przez nas kochana. Wie o tym i z wzajemnością kocha nas całym swoim serduchem.
    Dziękuję, że mogłam o tym opowiedzieć. A Tosia dziękuje Pani za głaski.

  2. Krystyna komentarz:

    Pani Edel, podpowiedziano mi, że historię tę już opowiedzialam, przepraszam, nie pamiętałam. Jeśli to problem i nie można opublikować raz jeszcze w tym, jakże adekwatnym temacie, to proszę przyjąć serdeczne podziękowania za piękną recenzję i od Tosi podziękowanie za głaski.

  3. Laura Tscharner komentarz:

    Pani Ado jestem niezmiernie wdzięczna za to co Pani mówi. Dziękuję za recenzję tej książki, jest już zamówiona a dodatkowo Opowieści z Biura Duchów ponieważ jestem bardzo zafascynowana Pani osobą. Cieszę się że mogłam Panią poznać choćby wirtualnie ponieważ łączy nas naprawdę wiele podobieństw a prsedewszystkim mamy bardzo zbliżone poglądy. Interesuje się tematem życia po śmierci od wielu lat i naprawdę jestem pod wrażeniem tego jak rzeczowo i po ludzku potrafi Pani o tym mówić. Dodatkowo bardzo mi się podoba to że nie łączy Pani żadnych religii z tym zagadnieniem. Chciałabym bardzo zadać Pani kilka pytań i oczywiście poznać Panią w rzeczywistości.

  4. Laura Tscharner komentarz:

    Od siebie szczerze polecam książki Michaela Newtona „Wędrówka dusz”
    i „Przeznaczenie dusz”. Autor był amerykańskim psychiatrą wysokiej klasy oraz pionierem hipnozy LDL (life between lives), jego praca obejmuje terapię z kilkoma tysiącami pacjentów z całego świata o różnym pochodzeniu, wyznaniu i różnych przeświadczeniach a jednak w trakcie hipnozy i powrotu do świata duchowego wszyscy mają bardzo podobne i zbliżone wspomnienia z życia po śmierci, wyłączając z tego wszelkie religie, dogmaty i wierzenia. Na podstawie tych badań powstał nawet Instytut Michaela Newtona w Stanach Zjednoczonych. Książki naprawdę polecam ze szczerego serca.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *