Przychodzimy tu, żeby doświadczyć tego przebogatego systemu. Nie sposób doświadczyć tego w ciągu jednego życia. Ten system ewoluuje i ciągle wzbogaca swoją ofertę doświadczeń. Jednocześnie daje nam poznać wszelkie prawa i zależności tutaj działające. Zaczynamy swoja drogę od całkowitej nieświadomości własnego bytu. Moim zdaniem jest to spowodowane tym, że przychodząc z przestrzeni, która wolna jest od materii i sfery emocji ta gra w ten wszechświat z całą jego specyfiką tak wciąga świadomość, że jest ona jak gracz przed monitorem komputera. Pokonuje kolejne etapy gry z uwagą całkowicie utkwioną w postaci, którą gra. Dopiero gdy fascynacja zostaje częściowo zaspokojona zaczynamy zauważać, że coś jest nie tak.
Ja w tym życiu właśnie takie miałam wrażenie, że zrozumienie tego świata mam na przysłowiowym końcu języka. Ten przełomowy moment przyszedł, gdy zakończyłam tutaj związki karmiczne z obecnego i poprzednich wcieleń. Obecnie patrząc na swoje życie wiem, że było ono w całości przygotowaniem do tego momentu. Łączne z tym, że wybrałam na to wcielenie rodziców, którzy kompletnie nie potrafili sobie poradzić z moim poczuciem wolności i nie udało im się wtłoczyć mnie w żadne ramy społeczne czy religijne.
Tym momentem był obraz któregoś z poprzednich wcieleń, w którym byłam nauczycielką w jakieś wiktoriańskiej szkole. Jednocześnie obserwowałam tą sytuację i byłam tą osobą. Wiedziałam, że to jestem ja, tak jak czuję to Ja w tym ciele. Trzymałam za klapy garniturka szkolnego z wyhaftowanym emblematem szkoły małego chłopca, potrząsałam nim i krzyczałam. Rozpoznałam ten gniew był mój.
W obecnym wcieleniu też tak go odczuwałam. W oczach tego chłopca było przerażenie. Wiem, że to nie był pierwszy raz i że wiele dzieci w tej szkole bało się mnie.
Gdy ten obraz się skończył byłam w szoku. Wiedziałam, że to co zobaczyłam było prawdą. Dopiero wtedy uzmysłowiłam sobie, dlaczego od początku tego wcielenia spotykałam ludzi, którzy byli dla mnie tacy jaka ja byłam dla tych dzieci, może bardziej ja ich takimi widziałam i odczuwałam wobec nich taki strach, jak dziecko przed takim nauczycielem jakim ja byłam. Doświadczenia karmiczne mają to do siebie, że gdy energie wyrównają się doświadczenie się kończy. Z dnia na dzień strach przed ludźmi odszedł z mojego życia.
Dopóki podlegamy reinkarnacji nie opuszczamy tego systemu nawet po śmierci ciała w danym wcieleniu. Tutejsze tzw. zaświaty są jego integralną częścią i również stanowią element doświadczenia systemu i jego ewolucji. Jest tyle nieb, piekieł, czyśćców i innych przestrzeni, ile wcieleń opuszczających ciała. Nawet jeśli spotykamy w danej przestrzeni innych to każdy ma inny jej ogląd. Jest to spowodowane tym, że całość naszego pobytu w tym systemie jest ewolucją jednostkową od wejścia w system do jego całkowitego opuszczenia, bez względu na to czy znajdujemy się w strefie materii czy niematerialnej. Dlatego widujemy zmarłych, bo znajdują się oni w dalszym ciągu obrębie systemu. Cały ogląd związku świadomości z jej przejawieniami tutaj można porównać do komputera i sieci terminali. Świadomość ma również wiele terminali w postaci osobowości, żeby doświadczenie było jak najbardziej pełne. Ale wrażenie jakie odniosłam jest takie, że wszystko jest całością. W odczuciu nie ma różnicy między esencją świadomości a jej przedłużeniem umieszczonym w ciele. Wszystko jest jednym. Różnica polega jedynie na tym, że przez pewną ilość wcieleń ta „wypustka” czuje się jak wspomniany gracz, którego gra tak pochłonęła, że zapomniał o sobie i żyje postacią w grze. Oczywiście z każdym wcieleniem ilość doświadczeń zmniejsza się i te których doświadczyliśmy już powiedzmy każdy możliwy sposób, odpada. Np. spotykamy ludzi, których bardzo ciężko wyprowadzić z równowagi. Oni doświadczenie gniewu i agresji mają już zamknięte i nie ma już potrzeby, żeby tego doświadczali. Tak się dzieje z każdą tutejszą emocją. Pod koniec tej drogi jesteśmy już w stanie obserwować emocje osobowości bez uczestniczenia w nich i odpowiednio nimi kierować.
Reinkarnacja prowadzi nas od całkowitego braku świadomości siebie, przez tzw. przebudzenie do uwolnienia od tutejszych emocji i zmiany punktu postrzegania.
Bez niej nie byłoby doświadczenia. Podobnie wszelkiego typu związki i zdarzenia karmiczne. Znane powiedzenie kto mieczem wojuje od miecza ginie, to proste wyzerowanie energii, czyli istota karmy. Jeśli powodujemy zaburzenie energii, ona dąży do ponownego stanu równowagi najkrótszą drogą. To emocje i działania jakie w ich wyniku podejmujemy są przyczyną zaburzeń energetycznych. W momencie, w którym świadomość przejmuje osobowość przestajemy podlegać tutejszym emocjom. Nie poruszamy nieświadomie energią, doświadczając konsekwencji takiego działania. Właśnie to zaobserwowałam, jak bardzo zmieniłam swoją rzeczywistość postrzegając ją z poziomu świadomości. Mając wiedzę, że tutaj można żyć bez lęku, wyzbywając się go, można zacząć się naprawdę cieszyć tym systemem i wszystko niejako samo się dzieje. Spotykamy istnienia podobne do nas, cuda stają się normalnością, następuje niezwykła synchroniczność potrzeb i tego co otrzymujemy. Patrzymy na każdą chwilę, zdarzenie czy innych bez oceny, dając wszystkiemu wolność egzystencji. Bez woli walki z czymkolwiek. Wszystko płynie przez nas nie znajdując punktu zaczepienia. To my swoją uwagą zakotwiczamy w swojej rzeczywistości chciane elementy. Kiedyś mówiłam sobie muszę coś zrobić, aż zrozumiałam, że nic nie muszę, natomiast mogę wszystko. To co tworzę jest moje, nikogo innego i odpowiednie do miejsca doświadczenia, w którym się znajduję. To czego najbardziej pragniemy przychodzi nam najtrudniej, bo wiąże dużo energii. Lepiej posługiwać się wolą nie emocjami. Emocje prowadzą do kolejnych dualnych doświadczeń. Dla mnie najpiękniejsza jest spokojna radość istnienia bez tej emocjonalnej amplitudy.
cdn…