Orby – emanacja duchowa czy zjawisko optyczne Cz.II

 

Bardzo dziękuję za nadesłane zdjęcia, wiadomości i komentarze. Padło wiele ciekawych pytań.

Oczywiście znam historię młodych ludzi, którzy w większej grupie wybrali się na wycieczkę. W trakcie długiej podróży zatrzymali się gdzieś na poboczu, a że okolica była piękna zrobili sobie sporo zdjęć. Niestety do celu wyprawy nie dojechali w komplecie. Wydarzył się nieszczęśliwy wypadek i kilkoro z nich zginęło. Pogrążeni w żalu przyjaciele, wywołali zdjęcia z wycieczki, długo po pogrzebie bliskich sobie osób. Oglądając fotografie byli zdumieni, ponieważ twarze ich zmarłych przyjaciół przesłaniały kule światła. Pomimo, że zdjęcia były grupowe, robione w różnych ujęciach i miejscach, tylko twarze ofiar wypadku zostały zakryte przez orby. To głośna sprawa.

Trudno jednak przyjąć wprost, że orby zwiastują śmierć. Jest to wniosek zbyt daleko idący i drastyczny, a ja jestem przeciwnikiem opisywania zjawisk paranormalnych w sposób budzący trwogę lub wzbudzający niezdrową sensację. Wywołuje to mój opór po pierwsze dla tego, że szkodzi rzetelnym badaniom nad tymi zjawiskami odbierając im powagę, po drugie dla tego, że każdego dnia jesteśmy wystarczająco zastraszani przez serwisy informacyjne, które z lubością nurzają nas w makabrze.

Widziałam serię zdjęć z uroczystości rodzinnej, na których tylko jedna osoba miała twarz przesłonięta światłem. Zdjęcia robione były pod różnym kątem i w różnym czasie, a mimo to jedynie twarz tej konkretnej kobiety uległa zniekształceniu. Osoba ta wkrótce poważnie zachorowała i rzeczywiście znalazła się przez chwilę na granicy życia i śmierci. Cóż, może aparat uchwycił zmiany w aurze? Takie są założenia medycyny holistycznej – najpierw choroba pojawia się w przestrzeni ciał subtelnych, a dopiero po czasie zaczyna chorować konkretny organ. Myślę, że takich znaków nie należy lekceważyć i w podobnej sytuacji warto się po prostu kompleksowo przepadać, nie popadając przy tym w defetyzm.

Przypadek, wspomniany na początku jest wyjątkowy, powiedziałabym incydentalny i w moim mniemaniu należy go rozpatrywać odrębnie. Można by przyjąć, oczywiście myśląc fatalistycznie, że los tych młodych ludzi był przesądzony, a światło ich życia gasło i mimo braku jakichkolwiek niedomagań fizycznych aura słabła, co zarejestrował obiektyw aparatu. Z kolei, jeśli podejdziemy do sprawy z perspektywy hinduizmu, można domniemywać, że uwieczniono moment, kiedy czakra trzeciego oka lub korony, pojmowana jako brama do innych wymiarów duchowych, otwiera się przygotowując drogę dla duszy. Czakry to energetyczne centra naszego ciała. Każda z nich promieniuje światłem posiadającym sobie właściwą barwę i choć jest to energia subtelna, a nie fizyczna, to istnieją osoby, które potrafią ją dostrzec.

 

Rozpatrując sprawę w takim aspekcie nieuchronnie dochodzimy do kolejnego pytania: czy wszystkie orby mają tę samą naturę? Odpowiedź wydaje się być negatywna. Zaryzykowałabym stwierdzenie, że można je podzielić na kilka kategorii: świetliste kule związane ze stanem aury, emanacje duchowe nawiązujące kontakt telepatyczny (przypadek opisany poprzednio), niewidoczne gołym okiem kule pozostające w bezruchu lub poruszające się w przemyślany sposób, często z dużą prędkością.

W wypadku orbów, liczni alternatywni badacze nie są zgodni, co do charakteru i natury tego zjawiska. Jedna z najpopularniejszych teorii wiąże pojawianie się orbów z duchami. Tak zdefiniowany orb jawi się jako energia przetransformowana ze źródła (człowiek, bateria, ogień) do postaci spirytualnej. Teoria ta tłumaczy kulisty kształt orbów. Zgodnie, bowiem z prawami fizyki przetransformowana energia przyjmuje kształt sferyczny. Ciekawe, że pojawieniu się orbów towarzyszy zawsze zmiana pola elektromagnetycznego, która jest jak najbardziej mierzalna! Do tego celu używa się czujników EMF.

Wiele zdjęć, na których uwieczniono orby, zostało wykonanych na cmentarzach, w miejscach uważanych za nawiedzone lub w tak zwanych miejscach mocy. Stąd, jak można przypuszczać spotęgowało się przekonanie, że ich pojawienie się związane jest bezpośrednio z obecnością ducha. Moim skromnym zdaniem wiele wskazuje na to, że orby są emanacjami świadomej, inteligentnej i zainteresowanej nami siły, która choć nie dąży do bezpośredniego kontaktu, to jednak, z sobie tylko znanych powodów, pozostaje blisko nas.

Magiczne zdjęcie

Zdjęcie obok, nadesłała Pani Wanda-jest piękne i bardzo interesujące. Dodam, że te smugi absolutnie nie są przypadkowo przelatującymi ptakami.

 

 

 

 

 

Otagowano , , , .Dodaj do zakładek Link.

9 odpowiedzi na „Orby – emanacja duchowa czy zjawisko optyczne Cz.II

  1. ~Beata komentarz:

    Ja rowniez mam wiele zdjec zrobionych w kosciele i na kazdym jest mnostwo orbow…na kazdym zdjeciu

  2. Orby komentarz:

    Pracuję w starej kamienicy,jestem nocnym pracownikiem ochrony(kobieta lat 60).Mieszczą sie tu biura,Hotel,Eapartamenty.Na monitoringu(kamery na podczerwień)mam okazję widzieć orby w ruchu.To piękne zjawisko…ktore od dawna podziwiam. Hanka

  3. Kule na zdjęciu komentarz:

    Witam podczas pierwszych Świąt Bożego Narodzenia robiliśmy sobie zdjęcia rodzinne z naszymi dziećmi młodszy miał wtedy 2 miesiące a starszy 10 lat i na kilku zdjęciach zrobionych w wigilię były widoczne takie białe kule w różnych wielkościach na niektórych było nawet kilka takich kul niestety aparat został skradziony i nie mam tych zdjęć ale dodam że w następnym roku młodszy syn zaczął nam poważnie chorować długo później lekarze dowiedli chorobę genetyczną syn nadal choruje a ja kiedyś przez przypadek oglądając jakiś program skojarzylam te kule były takie same jak na zdjęciach tej pani i tego co pamiętam to na którymś zdjęć wynosiły się jakby nad naszym synkiem i nad nami w późniejszych zdjęciach nic takiego nie widziało do dziś się zastanawiam czy to była zapowiedż choroby syna bo urodził się zupełnie zdrowy i nic nie zapowiadało że synek będzie tak poważnie chorował ?

    • edel komentarz:

      Nie można demonizować i przesądzać co te kule znaczą, niemniej znam wiele przykładów, gdzie orby przesłaniały twarz konkretnej osoby lub pojawiały się tylko nad jej głową i faktycznie zwiastowało to chorobę.

  4. Orby z nami w podrozach. komentarz:

    Witam, przez ostatnie kilka lat podrozujemy z mezem po bezdrozach Australii, gdzie mieszkamy. Od pewnego czasu zauwazylam na zdjeciach, ze towarzysza nam Orby. Zastanawialismy sie co tez moga oznaczac. W koncu przyjelismy, ze po prostu nam towarzysza w podrozach. Nie dzieje sie nam nic zlego, raczej mam wrazenie opieki. Pozdrawiam serdecznie.

  5. Sylwia komentarz:

    Witam
    Czy to jest orb?
    Zdjęcie zostało zrobione w lesie fotopułapką którą obserwujemy zwierzęta.

  6. Katarzyna komentarz:

    Ciekawy artykuł. Dowiedziałam się że to co widziałam i widuje wielokrotnie nie jest chorobą. Pierwszy raz orby zobaczyłam gdy byłam małą dziewczynką. Byłam tak zestresowana i podekscytowana że gdy pochwaliłam się mamie ta nastraszyła mnie mówiąc że to choroba i że mam wysoką gorączkę. Tak to jest jak się wychowuje w rodzinie katolicko-wojskowej 😀 To było bardzo piękne i niesamowite uczucie obcowania z czymś co cały czas nas otacza lub emanuje w wysokoenergetycznych miejscach. Pozwala się czasami zobaczyć. Drugi piękny raz zobaczyłam gdy byłam w Grabarce. To wyjątkowe miejsce pomimo tego że mnóstwo ludzi je odwiedza, nadal mistyka i jakiś tajemniczy duch tam egzystuje. Na zdjęciach wyszły mi ogromne. Myślałam że tam odlecę, wspaniałe są… Od tej pory często jeżdżę na podlasie naładować beterie 🙂 Również w lesie w szczególnych miejscach pojawiają się. Kiedyś przyszło mi do głowy zabrać ze sobą wahadełko. Myślałam że wypadnie mi z ręki. Kręciło się jak oszalałe. Uwielbiam drzewa zwłaszcza klony. Również działają one jak zasilacz. Wystarczy poprosić i wszystko jest 🙂 Warto zauważać i wczuwać się nawet jeśli nie zawsze w coś do końca wierzymy. Jeśli daje nam to szczęście warto za tym iść. Pozdrawiam i dziękuję za ten artykuł.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *