Patrząc do wnętrza, Katarzyna Olejowska cz. II – Czym jest lęk?

Z lękiem znamy się dobrze od dziecka. Wpaja się go nam na każdym kroku. Boimy się konsekwencji swoich czynów czyli kary, boimy się utraty majątku , bliskich, że nie zdamy egzaminu , nie dostaniemy pracy, nie spełnimy oczekiwań, lęk czai się cały czas w nas . boimy się nawet wyrazić swoje zdanie nie mówiąc już o wyrażaniu siebie. Przez to dajemy się wikłać w sytuacje które są dla nas mentalnym i psychicznym więzieniem. Podziwiamy skrycie odwagę innych którzy w podobnych sytuacjach potrafili się uwolnić i wzdychamy skrycie jak ja bym tak chciał ale w mojej sytuacji… i tu pojawia się milion argumentów dlaczego nie jest to możliwe.
Jakie to smutne prawda? Oddajemy swoją wolność wszystkiemu co zewnętrzne
Dlaczego ? bo blokuje nas strach przed konsekwencjami
A jeśli nie ma żadnych konsekwencji?
I tu trzeba zacząć od czegoś pozornie niezwiązanego z lękiem a mianowicie z wybaczaniem w pierwszej kolejności sobie potem wszystkim innym. To wybaczenie pozbawi nas poczucia winy i oczekiwania na karę i często nieuświadomionego samoukarania. Da poczucie bezpieczeństwa w swojej istocie. To podstawa na której można zbudować postrzeganie swojej rzeczywistości bez lęku.
Z czasem ta umiejętność wybaczania ewoluuje w głębokie zrozumienie innych , ich motywów postepowania, z czego wynikają ich reakcje i zobaczymy jasno, prawie fizycznie, że u podstaw znakomitej większości przypadków stoi lęk.
Jeśli popełniony przez nas czyn , który uważamy za nieodpowiedni, przynosi nam lekcję zrozumienia, to samo to prowadzi nas do postanowienia , więcej tego nie zrobię, to ze mną nie współgra, źle się czuję tak postępując. Automatycznie eliminujemy w ten sposób poczucie winy. Nauczyliśmy się. Doświadczenie jest skończone.
Druga ważna rzecz to danie sobie i innym pozwolenia na popełnianie tzw. błędów.

To takie tutejsze określenie. Z punktu odczuwania świadomości to po prostu kolejne doświadczenie, poznanie danego aspektu tej rzeczywistości i nie jest ono ani dobre ani złe. Po prostu jest.
Wszyscy wiemy że tu obowiązuje prawo przyczyny i skutku, ale nie winy i kary. Żeby to dobrze zrozumieć trzeba wyjść poza tutejsze nazewnictwo i jego zabarwienie emocjonalne.
Świadomość nie posługuje się emocjami czy uczuciami tylko odczuciami. To niewyobrażalna różnica w postrzeganiu.
Brak zaufania do siebie to następny powód do leku. Rodzi brak zaufania do innych, podejrzliwość, spodziewanie się najróżniejszych nieprzyjemnych sytuacji i zdarzeń. I znowu spojrzenie na siebie jako na świadomość która tworzy ten system a nie jest jego wytworem umiejscawia nas w tym punkcie w którym wiemy że jesteśmy już wszystkim. Ale jaka byłaby to zabawa , bo nie znajduję innego słowa, bycie tu od początku doskonałością.
Tu nikomu nic złego się nie dzieje to tylko nasze osobowościowe widzenie danej sytuacji.
Czy jak stracisz tu majątek, ukochanego , ktoś zabierze ci nazwisko i imię czy ciało, to po tych średnio 70 latach , będąc tu przechodniem jak ktoś to pięknie nazwał , przestaniesz być wiecznym istnieniem?
To patrzenie z osobowości budzi w nas lęk przed stratą czegokolwiek a przecież niczego stąd nie zabieramy, bo po co. Jeśli będziemy chcieli doświadczać tu dalej to damy sobie nowe ciało i całą resztę też. Na tym właśnie polega iluzoryczność materii. Świadomość może ją dowolnie kształtować nawet będąc w ciele fizycznym
Patrzenie z punktu widzenia świadomości to klucz do wolności
Nawet będąc już w pewnym stopniu świadomym czujemy lęk przed podążaniem swoją drogą. Chwytamy się wtedy różnych metod czy guru . czasem staje się to nawet doktryną, której zaciekle bronimy. Traktujemy drogowskaz jak drogę i nie widzimy ze zatrzymaliśmy się w miejscu. Zrozumienie, że dla każdego prawda jest inna i nie ma jedynej objawionej, chroni przed wpadnięciem w pułapkę czegoś na kształt mesjanizmu.
Tak prawdę mówiąc nawet ten byt który nazywamy stwórcą doświadcza poprzez całe istnienie prawdy o sobie, i nie znając jej początkowo dopiero się jej dowiaduje. Więc nasuwa się pytanie jak my możemy znać prawdę.
Doświadczenia tutaj zawsze prowadzą do ewolucji osobowości, która z czasem zostaje przejęta przez świadomość. Ten moment nazywany jest oświeceniem, ale to normalna droga, która każdy z nas przechodzi.
Przez wszystkie wcielenia gramy różne role w najróżniejszych warunkach i czasach żeby doświadczyć tego spektrum emocji które są dla nas jako świadomości interesujące, których jesteśmy ciekawi.
Przechodzimy ewolucję aż do momentu w którym zdajemy sobie sprawę kim naprawdę jesteśmy.
W tym momencie znika cały lęk bo zdajemy sobie sprawę że wszystko kreowane jest naszym własnym obrazowaniem rzeczywistości a nie czymkolwiek z zewnątrz.
Boimy się tego systemu. Ale czym on tak naprawdę jest. Miliardy ludzi żyjących nieświadomie budują go poprzez swoje przekonania i wierzenia czyli właśnie przez nieświadome obrazowanie , jak rzutnik na białą ścianę rzeczywistości, to co w nich jest i to co wypromieniowuje większość staje się obrazem rzeczywistości. Świat jest taki jakim ludzie go widzą. Niewielu zdaje sobie sprawę z tego, że moja rzeczywistość jest obrazem moich odczuć, że nikt ani nic z zewnątrz nie ma na nią wpływu.
Wierzą w jakiegoś mitycznego zewnętrznego boga który widzi i wie wszystko i zły los bądź przeznaczenie.
Widziałam taki obraz potężny energetyczny byt który podzielił się na niezliczona ilość światełek mikroskopijnych w porównaniu do jego wielkości ale mających wszelkie jego atrybuty. To my . Każda świadomość to taka właśnie cząstka tzw. boga mająca wszelkie jego atrybuty i tu również nie ma żadnej mistyki . Jest poznanie i ciekawość doświadczania. To nie wzrastanie w miłości , udoskonalanie, wracanie do domu ojca. To poszerzanie postrzegania, nauka kreacji, coraz szersze współodczuwanie i zrozumienie. To my tutaj dobudowujemy całą tą ideologię, bojąc się utraty własnej ważności. Boimy się zostać sami ze sobą, więc wszystko co dla mózgu niepojęte wrzucamy do worka boskości i nawet mając z czasem o wiele większa wiedzę, w większości boimy się ponownie przeanalizować fakty.
Nie ufamy sobie.
Boimy się tzw. astralu ( bo nie daj boże coś nas nawiedzi albo się przyczepi ), zaczynamy afirmować pozytywne myśli i boimy się w konsekwencji własnych, tych negatywnych, żeby czasem źle nie wpłynęły i nie zniweczyły naszej pracy, stosujemy diety, najróżniejsze metody i nauki ale to wszystko zawsze ma obawę w tle czy to aby wystarczy. Ale to też jest elementem naszej ewolucji i jest dobre. Każde doświadczenie prowadzi do lepszego poznania siebie i rozumienia innych.
Dla przykładu weźmy tych którzy tu rządzą. Z punktu widzenia świadomości to biedne kompletnie nieświadome istoty, które podlegają jeszcze związkom karmicznym i są kompletnie nieświadome tego co robią, kim naprawdę są. Ale to też doświadczenie , które każdy z nas przechodził. Więc dlaczego nie akceptujemy tego u innych. Pozwólmy innym doświadczać. Świadomość nie jest złośliwa i nie zakłada wcielając się tutaj, to ja im dam teraz popalić. To nasze postrzeganie i ocena z poziomu osoby, budzi w nas emocje związane z postrzeganiem doświadczeń innych.
Cdn…

Otagowano , , , , , , .Dodaj do zakładek Link.

Jedna odpowiedź na „Patrząc do wnętrza, Katarzyna Olejowska cz. II – Czym jest lęk?

  1. Dawid komentarz:

    Piękny wpis. Dzieki

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *