Przeszczepy – czy mogą zmienić człowieka?

 

 

 

Kwestia przeszczepów to wbrew pozorom temat niejednoznaczny. Zaczynając od tego, że generalnie trzeba śmierci jednej osoby żeby można było ratować życie drugiej, a kończąc na tzw. czarnym rynku narządów uzyskujemy raczej przykry obraz transplantologii. Spore kontrowersje budzi również pobieranie narządów od chorych ze stwierdzoną śmiercią pnia mózgu. Są to tematy sensacyjne, więc chętnie podejmowane przez media. O korzyściach tej metody mówi się mniej, najczęściej tylko przy okazji Dnia Transplantologii.

 

Oczywiście wykonywane są przeszczepy od żyjących dawców (nerki, wątroba, szpik) i bezwzględnie przynoszą one korzyści wielu chorym osobom. Nie mam odpowiedniej wiedzy żeby wchodzić w dyskusję merytoryczną. Po prostu wydaje mi się, że szum medialny powstały po oświadczeniu prof. Talara ma bardzo niekorzystny wpływ na polską transplantologię. Sugerowanie jakoby lekarze transplantolodzy świadomie pobierali organy od żywych dawców (czytaj ludzi, których można było uratować) jest wielkim nadużyciem. Natomiast dyskusja nad tym, czy osoba, której mózg został trwale i nieodwracalnie uszkodzony, jest, aby na pewno martwa (?) ma w sobie więcej z rozważań teologicznych niż medycznych. Może, w pierwszej kolejności, należałoby rozstrzygnąć, kiedy dana forma leczenia i podtrzymywania życia służy jeszcze dobru konkretnej osoby, a kiedy staje się uporczywą terapią przedłużającą niepotrzebne cierpienie i agonię. Przypomnijmy sobie casus Jana Pawła II, który de facto odmówił przewiezienia do szpitala i chciał „odejść do domu Ojca”

Istnieje jeszcze jeden aspekt przeszczepów, rzadko poruszany, a w niektórych kręgach wzbudzający wręcz szyderczy śmiech. Chodzi o potencjalne zmiany, jakie mogą nastąpić w psychice, sposobie bycia, a nawet preferencjach żywieniowych osoby otrzymującej organ.

Cytuję fragment listu, jaki otrzymałam od Marty:

„Około sześciu lat temu, mój kuzyn Łukasz, z którym jestem w bardzo dobrej relacji, przeszedł przeszczep nerki. Dawca był obcą osobą, wiemy tylko, że był motocyklistą i w wypadku doznał rozległych obrażeń głowy. Łukasz zawsze był moim najlepszym kumplem i wiemy o sobie wiele, znamy swoje mocne i słabe strony, zainteresowania itp. Od czasu przeszczepu Łukasz się zmienił. Nie chcę powiedzieć, że zmienił się na gorsze. Jest inny, lubi na przykład ostro przyprawione potrawy, słucha ostrzejszej muzyki, czego wcześniej nie było. Kiedyś wyznał mi, że śnią mu się obce osoby, jakieś sytuacje, w których nie brał udziału, po prostu „śnią mu się nie jego sny”. Tak właśnie powiedział. Czy myśli Pani, że z Łukaszem połączyła się cząstka duszy tego motocyklisty? Jak inaczej wytłumaczyć te zmiany, dziwne sny, częste odczucia deja vu?”

Ta sprawa ma kilka aspektów. Po pierwsze, z listu wynika, że Łukasz przeszedł przeszczep, jako niespełna osiemnastolatek. Jak łatwo policzyć w chwili obecnej wszedł już w wiek męski, a co za tym idzie zmiana smaków i innych upodobań ma swoje logiczne wytłumaczenie.

Nie ulega wątpliwości, że jest on trwale połączony ze swoim dawcą i w ten sposób stał się swego rodzaju chimerą. Należałoby w tym miejscu przywołać zjawisko mikro chimeryzmu zachodzącego między matką a dzieckiem. Można śmiało powiedzieć, że dziecko wrasta w ciało matki. Sam proces, który powstrzymuje organizm kobiety przed odrzuceniem ciała obcego (dziecko posiada przecież 50% genów ojca) pozostaje nie do końca wyjaśniony. W 1997 roku odkryto, że w krwi kobiety ciężarnej obecne jest wolne, pozakomórkowe DNA płodu. I wcale nie są to śladowe ilości. W niektórych przypadkach DNA dziecka stanowi nawet 20 proc. całego wolnego DNA obecnego we krwi matki. Proszę poczytać sobie na ten temat – komórki płodu w wielu wypadkach bynajmniej nie pozostają bierne. Ich wpływ na zdrowie matki / korzystny lub nie/ jest bezdyskusyjny. Na przykład DNA synów, obecne w mózgach matek może w pewnym stopniu chronić je przed chorobą Alzheimera.

Nasuwa się pytanie, czy obce DNA dawcy może powodować zmiany w mózgu biorcy? Wygląda na to, że może. O możliwościach naszego DNA, pamięci komórkowej i innych procesach biologicznych towarzyszących pojawieniu się w ludzkim organizmie obcego DNA wiemy jeszcze stosunkowo niewiele. Tak czy inaczej nie przypisywałabym zmianie smaku zgoła nadprzyrodzonych mechanizmów. Równocześnie nie lekceważyłabym wpływu, jaki może mieć obce DNA na organizm biorcy, a zwłaszcza jego mózg.

Oczywiście nie można wykluczyć, że z sobie tylko znanego powodu, dusza dawcy podąży za swoim fizycznym sercem i zostanie czas jakiś w pobliżu biorcy. W skrajnym wypadku mogłaby go nawet opętać. Znam tylko jeden opisany przypadek tego typu.

Rzecz cała wydarzyła się w Wielkiej Brytanii. Młodemu mężczyźnie przeszczepiono serce. Dawcą był jego rówieśnik biorący udział w tzw. nielegalnych wyścigach samochodowych. Dawca miał dwa wypadki: po pierwszym pozostała mu lekko niesprawna noga, drugiego nie przeżył. Biorca w kilka tygodni po przeszczepie zaczął zachowywać się bardzo dziwnie. Miał momenty, w których był niezaprzeczalnie sobą i takie, w których stawał się Dawcą. Zmieniał mu się głos, pojawiała się agresja, przekleństwa, nawet poruszał się lekko pociągając nogą. Psychiatrzy szybko zdiagnozowali osobowość mnogą, a nagłe pogorszenie zdrowia psychicznego położyli na karb szoku związanego z ciężką, zagrażającą życiu operacją. Na szczęście matka chłopaka nie dała za wygraną. Znalazła medium, które potwierdziło jej przypuszczenia. Udało się odprowadzić zbłąkaną duszę, – w czym dopomógł również pastor. Taka współpraca w naszym kraju byłaby nie do pomyślenia.

Biorca wrócił do równowagi i mógł w pełni cieszyć się zdrowym sercem, które pozwoliło mu żyć pełnią życia.

Moim skromnym zdaniem, nasza złożona świadomość jest tożsama z duszą, co nie wyklucza istnienia pamięci komórkowej obejmującej to, co instynktowne lub związane fizjologicznie z przetrwaniem ciała.

Jestem przeciwna doszukiwaniu się „na siłę” rzeczy nadprzyrodzonych tam gdzie ich nie ma. Zwłaszcza, że wszystkie wątpliwości w takich sytuacjach stają się orężem szyderców.

 

 

 

 

Zapisz

Zapisz

Zapisz

Zapisz

Otagowano , , , .Dodaj do zakładek Link.

Jedna odpowiedź na „Przeszczepy – czy mogą zmienić człowieka?

  1. ~tutaj komentarz:

    wciągnąłem się w wpisika

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *