Światopogląd materialistyczny

Chciałabym dzisiaj przedstawić rozmowę sprzed kilku dni. Utkwiła mi ona w pamięci, ponieważ w obrazowy sposób pokazuje jak bardzo się od siebie różnimy i jak dalece te różnice kształtują nasze widzenie świata.

Moja rozmówczyni to kobieta około sześćdziesiątki, bardzo drobnej postury, niezwykle energiczna o ekspresyjnym sposobie bycia. Przy tym szalenie elegancka i zadbana. Zawodowo związana z projektowaniem budynków. Wykształcenie wyższe, studia inżynierskie. Rozmawiałyśmy wcześniej kilka razy. Zastanowiło mnie skąd u tak delikatnej fizycznie istoty tyle pragmatyzmu i surowej logiki myślenia. Staram się nie ulegać stereotypom, ale chyba każdy patrząc na ten klasyczny przykład „filigranowej urody”, zakłada, że raczej leży i pachnie, a jej myśli krążą wokół poezji, nie wyceny żelbetonu.

Ponieważ była ubrana na czarno, niemal odruchowo zapytałam, co się stało. Okazało się, że zmarł jej teść, z którym była silnie związana uczuciowo. Cała rodzina odczuwa tę stratę. Jej teść został umieszczony w szpitalu specjalizującym się w problemach neurologicznych. Znam ten szpital.

– „ To się stało tak nagle zabrali go do szpitala i od razu powiedzieli nam, że to udar mózgu. Mój mąż z tych nerwów dostał jakiegoś strasznego rozstroju żołądka. Pół nocy się męczył, a rano było niewiele lepiej. Postanowiłam, że sama pojadę na miejsce dowiedzieć się o stan zdrowia teścia. Wyjechałam wcześnie żeby zaraz po obchodzie rozmawiać z ordynatorem. Nie ma pani pojęcia, jaką idiotkę z siebie zrobiłam w tym szpitalu, aż mi wstyd się przyznać. Zaparkowałam samochód spory kawałek od wejścia, wszystkie miejsca bliżej były zajęte. Szłam dość wolno, bo wie pani tam wszędzie są te kocie łby i obcasy mi się zapadały w szpary między kamieniami. Nagle zobaczyłam mojego teścia stojącego na schodach przed budynkiem. Miał na sobie piżamę, którą mu wcześniej przywiozłam i machał do mnie ręką. Uśmiechał się i szczerze to wyglądał jakby mu nic nie było. Matko moja, zaczęłam biec. Myślałam, jak można dopuścić, aby człowiek w takim stanie wyszedł na zewnątrz budynku? Widziałam go wyraźnie. W pewnej chwili mało się nie przewróciłam, a obcas zablokował się na dobre. Na chwilę odwróciłam głowę, musiałam jakoś się uwolnić. Kiedy mi się to udało teścia już tam nie było. Wpadłam na oddział jak ostatnia wariatka. Zrobiłam karczemną awanturę pielęgniarkom za to, że nie pilnują pacjentów. Wreszcie jedna z nich powiedziała żebym się uspokoiła i usiadła. Zaczęła tłumaczyć, że coś musiało mi się przywidzieć. Obchód jest opóźniony i wszyscy pacjenci czekają w łóżkach. Nadmieniła, że na całym oddziale jest tylko kilku pacjentów, którzy są w stanie samodzielnie się poruszać. Zapytałam, czemu obchodu jeszcze nie było. Pielęgniarka powiedziała. Że najpierw stan jednego z pacjentów gwałtownie się pogorszył i został przeniesiony na salę intensywnej terapii. Później okazało się, że inny pacjent zmarł i to był właśnie mój teść. Stało się to około pół godziny przed moim „spektakularnym wejściem”. Nie zdążyły nawet zadzwonić. Nogi się pode mną ugięły. Zaczęłam je przepraszać za moje zachowanie. Powiedziały, że się nie gniewają, że to stres, zmęczenie i tak dalej. Nie mogę sobie wybaczyć, że z powodu jakiegoś przywidzenia zbeształam te kobiety. Jeszcze w życiu nie zrobiłam z siebie takiej idiotki.”

Przez myśl mi nie przeszło, żeby przedstawić mój punkt widzenia względem jej „przywidzenia”. Dane jej było piękne pożegnanie ze strony bliskiego człowieka, nie każdy tego  doświadcza. Jednak nie sądzę, aby takie argumenty trafiły do mojej rozmówczyni. Jej świat jest zamknięty w ścisłych ramach określonych paradygmatem nauki. Oczywiście pocieszyłam ją i zapewniłam, że pielęgniarki pracujące na tak ciężkich oddziałach nie raz doświadczają różnych, często bardzo emocjonalnych reakcji ze strony rodzin pacjentów. Jej „wyczyn” na pewno nie jest aż tak wyjątkowy jak się wydaje. Teść był już w podeszłym wieku i odszedł spokojnie, bez cierpienia i męki psychicznej. Ufam, że po tej rozmowie trochę kobiecie ulżyło.

Zastanawiam się jak wiele osób zupełnie obojętnie przechodzi obok cudownych rzeczy, które dzieją się w ich życiu? Zawsze, kiedy o tym myślę dochodzę do wniosku, że jednak wolę swoje „nawiedzenie” ( z wszystkimi tego stanu wadami i zaletami) niż owo przysłowiowe „racjonalne myślenie”, które moim zdaniem ogranicza i zamyka nas, utrzymując umysł w ryzach „szkiełka i oka”.

Otagowano , , , .Dodaj do zakładek Link.

4 odpowiedzi na „Światopogląd materialistyczny

  1. ~agdama komentarz:

    Piekny wpis, dziekuje edel.

  2. ~Dominik komentarz:

    Piekny wpis Edel, jedyne co mnie zastanowilo, to Twoje podejscie do ludzi zwiazanych z nauka. Sam jestem inzynierem, wiec jesli chodzi o materie nas otaczajca kieruje sie zawsze zasada szkielko i oko. Z drugiej strony czytam z zainteresowaniem Twojego bloga, poniewaz interesuja mnie „rzeczy niemiezalne”. Dlaczego zalozylas ze Twoja rozmowczyni nie zrozumiala by Twojego wywodu? Skoro zobaczyla swojego tescia na schodach w momencie kiedy on juz nie zyl, to musialo jej to dac do myslenia. Nie kazdy naukowiec jest twardoglowy.
    pozdrawiam serdecznie.

  3. ~spirytysta komentarz:

    Bardzo ciekawa historia , dziękuję.

    „… Przez myśl mi nie przeszło, żeby przedstawić mój punkt widzenia względem jej „przywidzenia”” …

    Wielka szkoda, myślę że trzeba o tym mówić bez względu na to co o tym powiedzą czy pomyślą inni, przecież dla tej Pani taka sytuacja i okazja żeby doświadczyć i zrozumieć że istnieje życie po śmierci – więcej się nie powtórzy.

    To jest przede wszystkim pomoc dla żyjących , żeby dojrzeli też świat duchowy.

    Był bym bardzo ostrożny w dzieleniu ludzi na tych bardzo racjonalnie myślących oraz na ludzi wierzących , i twierdzeniu że z tymi pierwszymi nie ma sensu rozmawiać bo i tak nie zrozumieją.

    Przykładem jestem ja sam, uważam siebie za osobę bardzo racjonalną, wykształcenie mam techniczne i na co dzień zajmuję się technicznymi zadaniami. Natomiast wierzę, bo logiczna filozofia i teoria spirytystyczna mnie przekonuje, jest spójna i racjonalna.
    Konflikt nauki i wiary jest pozorny .

    pozdrawiam serdecznie
    K.

    • ~Kora komentarz:

      „Konflikt nauki i wiary jest pozorny”

      O tak, sam Albert Einstein powiedział:

      „Nauka bez religii jest kulawa,
      religia bez nauki jest ślepa”

      Fizyka kwantowa zawiera w sobie właśnie te dwie pozornie sprzeczne idee, polecam na YT Kwantowa komunikacja, taki wstęp do dalszych rozważań 🙂
      Pozdrawiam

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *