Przedstawiam nastepną relację osoby, która zrządzeniem losu, znalazła się w dość niecodziennej sytuacji. Jeszcze raz dziękuję za szczerość i czas poświęcony na opisanie tych zdarzeń. Państwa wypowiedzi są cenne i warte uwagi. Jak zawsze publikuję je w oryginalnej postaci.
Kolejna historia. Wydarzyła się ok. 10 lat temu. Znajomi remontowali wynajmowane mieszkanie, poprosili o pomoc w remoncie, w piętrowym przedwojennym budynku. Do ich mieszkania prowadziły schody, a ja szłam, jako ostatnia. Znajomy szedł przede mną. Kiedy jego nogi zniknęły mi z oczu, drogę zagrodził mi mężczyzna ubrany w trzyczęściowy garnitur, melonik, miał dewizkę. Wiedziałam, że to duch, który chce mnie ostrzec przed czymś. Poprosiłam, żeby mnie przepuścił, bo obiecałam pomóc przy remoncie. Powiedziałam znajomym o zdarzeniu, ale nie potraktowali tego poważnie. Jakiś czas później zaobserwowałam, że ich dziecko ma koszmary, a pies szczeka na ściany. Postanowiłam sprawdzić, co u nich mieszka. Rozłożyłam na podłodze świece. Zgasił je jakiś podmuch, a potem zapaliły się powrotem…Wszystkie. Coś nie było zadowolone z naszej obecności. Kiedy powiedziałam, że z rogu nas coś obserwuje- znajoma się uśmiechnęła, nie wiem czy z przerażenia, czy pobłażliwości dla moich schiz. Wszystko działo się jakby w zwolnionym tempie. Coś przez nią przeszło, żeby jej udowodnić, że jest. Nie potrafię tego opisać, było to widać, włosy stanęły jej dęba, ale samo przejście wyglądało jak fala uderzeniowa przechodząca przez komórki, łącznie ze wstrząśnięciem. Jakiś czas później odłączyłyśmy wszystkie urządzenia od zasilania, ale licznik nadal pobierał prąd. Kolejne rytuały zdały się na tyle, że znajomi opuścili mieszkanie. W końcu nie byli mile widzianymi lokatorami. Znajomy, który stwierdził, że to bzdury, nocował w domu sam. W nocy coś go dusiło, uciekł w piżamie. Coś nie chciało, żeby tam mieszkali. Nie było wrogo nastawione i nie zrobiło nam krzywdy. Nie chciało dać znać, o co mu chodzi. Ja wychodzę z założenia, że chciało pomóc, ale nie wszystkie znaki udaje nam się w porę odczytać.
Pozdrawiam
A czy to nie był przypadkiem świstak?
Nie świstak był akurat zajęty- owijał komentarze pewnego pana w papierki …
Duch w mim biednym domu ma swoje wymagania i zasady
żeby stać sie zauważonym
-wyciągnął kontakt zasilający lodówkę
-ze środka stołu wylał mi na kolana gorącą herbatę
nie brudząc nawet kropla blatu stołu
-widuje szybko pędzący cień wielkości sporego kota
-bywa ze dusi mnie waląc się na mnie jak młyński kamień
Niestety nie chce zdradzić kim jest i czego potrzebuje
Nie ma sytuacji bez wyjścia – każde miejsce można oczyścić, a istocie, która męczy siebie i innych pomóc odejść.
Ludzie nie zdają sobie sprawy że w naszym świecie obok nas istnieje drugie życie , życie dusz , które z różnych powodów nie odeszły w swoim czasie na drugą stronę . Są to często dusze ludzi przeważnie zmarłych nagle [ zawał , wylew , wypadek śmiertelny , morderstwo ,samobójstwo , bądź tych które nie załatwiły wszystkich swoich spraw ziemskich i wydaje im się że jak zostaną to je dokończą ale niestety się mylą . Kupując czy dziedzicząc jakiś dom czy mieszkanie należy w pierwszej kolejności sprawdzić je czy aby nie ma tam ,, jakiś niepożądanych lokatorów ” pomóc im odejść do innego świata , do BOGA , oczyścić ze łych energii i dopiero po tym możemy cieszyć się tym co mamy . Dar widzenia i rozmawiania z duszami zmarłych posiadają nieliczne dzieci u których ten dar zanika z czasem dorastania , ale nie u wszystkich- jest ich naprawdę bardzo mało . Jeśli dziecko mówi nam że widzi i rozmawia ze zmarłą niedawno osobą nie negujmy zaraz tego , nie mówmy że ma bujną wyobraźnię , nie każmy mu się,, zamknąć” bo tylko możemy je w ten sposób skrzywdzić . Wiem to na własnym przykładzie , już jako dziecko rozmawiałam z duszami a dzisiaj u schyłku życia pomagam im odejść .
Mogę napisać tylko jedno – święte słowa ! Pozdrawiam Panią bardzo serdecznie i życzę jeszcze wielu lat pięknego, świadomego życia !
Żałosna reklama wróżbiarstwa i naciągania biednych ludzi na duże pieniądze po stracie swoich bliskich. Tyle w tym temacie. Widać, że osoby tu piszące o pomaganiu w przejściu dusz nic z chrześcijaństwem wspólnego nie mają. To tyle w tym temacie.
Odnoszę dziwne wrażenie, że w tym wypadku działa zasada „jesli się chce psa uderzyć, kij się znajdzie”
Jesli będe chciała cokolwiek na tym blogu reklamować- zrobię to! Oficjalnie i w majestacie prawa.
Gdybym miała cenzurowac każdy wpis pod względem tego, co kto o nim pomyśli – czy to nadal byłby mój blog ?
Brednie. A jak zapytać o dowody, to słyszy się zawsze to samo: „masz zamknięty umysł” itp.
https://archive.org/details/raymondorlifeand032030mbp
Polska jest katolickim krajem,wiec nalezy do tego
podejsc tak jak uczy katolicki sposob.To jest dusza w
czyscu cierpiaca i domaga sie xeby sie za nia modlic o
przebaczenie grzechow.I to jest bardzo prosta filozofia.
Bardzo arbitrarny komentarz.Zgadzam się w kwestii modlitwy. Ona zawsze pomaga, chociażby wyciszyć nadmierne emocje.
A może ci ludzie to nie katolicy, więc może wcale nie należy do tego tak podejść.
Na świecie i w Polsce są jeszcze inni ludzie niż katolicy, być może kiedyś to zauważysz.
Co ma piernik do wiatraka ?
Jest duch , jest modlitwa , tłumaczenie katolickie ma sens ( chociaż to nie do końca jest tak wg . nauki kościoła ) co ma do rzeczy czy byli czy nie byli katolikami ?
Od lat w duchy wierzę i nie wierzę… Próbuję logicznie wszystko tłumaczyć.
Faktem jednak jest, że się strasznie tematem interesuję.
Blog dodaję do ulubionych i będę częściej zaglądać.
Pozdrawiam
Gratuluję że tu nie cenzuruje się wpisów. Bo w Nautilusie i u Zagórskiego- tak. Wywalono wszelkich innowierców, sceptyków, krytyków i prześmiewców. Zostali tylko klakierzy i poprawni politycznie wasale.
A na marginesie, wg mnie, to tamten świat , to kraina skrajnego smutku, nędzy i upodlenia. Bo niby z czego duch miałby się cieszyć?! Ze swojego nieszczęścia?!!! Zjeść- nic tam nie zje! A cieszyć się z tego, że widzi się jakieś światło! Dziecinada! To i tu mogę sobie zaświecić latarką w oczy i będzie to samo, a nawet jeszcze lepiej! 🙂
Słowem- jest to świat smutny, przerażający, czarny, nastawiony na gnębienie ducha!
Oczywiście, mogę się mylić.