2 odpowiedzi na „Recenzja książki T.Oszubskiego oraz słów kilka o zjadaczach grzechów

  1. Alicja komentarz:

    Oddaje głos za podkastami. Uwielbiam Pani głos. Może to dziwnie zabrzmi, ale po wysłuchaniu Pani wypowiedzi zawsze potem odczuwam spokój i mam więcej nadzieji.

  2. Krystyna komentarz:

    Zdecydowanie popieram podkast, to żywe słowo, zupełnie inaczej odbiera się taką recenzję słuchając, zwłaszcza Pani głosu, Edel.
    Dziękuję, również za Pani komentarz.
    Zgadzam się, że wiele okołopogrzebowych rytuałów jest dla nas, żyjących, by utulić smutek i żal. Myślę jednak, że modlitwa za zmarłych ma dla nich znaczenie. To tak z moich doświadczeń wnioskuję. Jako dziecko dużo chorowałam, kilka razy byłam w stanie krytycznym, dwukrotnie przeżyłam śmierć kliniczną, Piszę o tym dlatego, bo być może jest to przyczyna mojego bardzo częstego kontaktu z duszami ludzi zmarłych, również tych, ktorzy odchodzą i przychodzą się pożegnać. Dzieje się to podczas snu. Modlę się wtedy w intencji tego, kto przyszedł do mnie we śnie, zwłaszcza, gdy kolorystyka jest ciemna, osoba pojawiająca się smutna lub nastrój snu ciężki. Modlę się też za dusze potrzebujące wsparcia modlitwy. Codziennie jadąc do pracy tak właśnie się modliłam. Któregoś dnia, dosłownie tuż po ustaniu modlitwy wjechał do wewnątrz mojego samochodu truck miażdżąc wszystko za mną i uszkadzając zawór butli gazowej, którą miałam w bagażniku, bo inaczej nie dalo się jej zainstalować. To mnie uratowało przed zmiażdżeniem. A ja myślę, że to, że żyję zawdzięczam jakiejś Energii. Rozmyślałam nad tym cudownym ocaleniem i zadawałam sobie pytanie, jak to się stało, co mnie uratowało? Po trzech tygodniach od wypadku miałam sen.
    Jechałam autobusem, podziwiałam piękny krajobraz za oknem i chciałam się tam znaleźć. I nagle szłam asfaltową drogą w górę, minęłam jeden zakręt, drugi, dochodząc do kolejnego ujrzałam olbrzymi betonowy łuk-bramę, od ziemi po nieboskłon – były na nim litery alfa a reszta rozmywała się, a może nie pamiętałam po przebudzeniu. Zobaczyłam, że za tym łukiem-bramą, w oddali widnieją góry oświetlone blaskiem księżyca. Widok był piękny i postanowiłam pójść w tę stronę. Zapatrzona na góry dopiero po chwili spostrzegłam, że znajduję się na jakimś starym cmentarzu. Obeliski były poprzewracane lub zapadały się w głąb ziemi, niektóre groby były otwarte. Poczułam niesamowity strach, złą energię, czułam, że za chwilę stanie się coś bardzo dla mnie złego. Sztywna zprzerażenia, powoli odwróciłam się i modląc się „Wieczne odpoczywanie.”.. zaczęłam iść w kierunku łuku-bramy. W tym momencie za moimi plecami rozbłysła niesamowita jasność, która mnie doprowadziła do wyjścia. Czułam się bezpieczna i pomyślałam, że dostałam odpowiedź dlaczego przeżyłam ten straszny wypadek.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *