Powołanie aż po kres czasu

Dzisiejsza relacja nawiązuje częściowo do poprzednio publikowanej. Również mamy do czynienia z bardzo dramatycznym porodem i niecodzienną interwencją, która być może uratowała życie świeżo upieczonej matki. Pani Joasia, której zawdzięczmy tą opowieść, miała wykonany planowy zabieg cesarskiego cięcia. Dzieciątko ułożyło się poprzecznie i nie było innej możliwości, aby bezpiecznie przyszło na świat. Operacja odbyła się w wyznaczonym terminie i została przeprowadzona przez ordynatora oddziału. Teraz oddaję głos głównej bohaterce: „ Zabieg wykonywany był w pełnym znieczuleniu, a ostatnią rzeczą, jaką pamiętam zanim zasnęłam była postać zakonnicy stojąca przy stole operacyjnym. Po odzyskaniu świadomości doszłam do wniosku, że zakonnica była wytworem mojej … Więcej

Skuteczne metody komunikacji

Skuteczne metody komunikacji

Wobec korespondencji, którą od Państwa otrzymuje doprawdy trudno pozostać obojętnym. Każda wiadomość to kolejna ciekawa relacja, dowód na istnienie świata, którego mieszkańcy choć są niewidoczni gołym okiem, to okazują nieustanne zainteresowanie naszymi sprawami. Przekazują wiadomości, ostrzegają i troszczą się o nas . Nasi opiekunowie działają często w zakamuflowany sposób. Dla mnie to oczywiste i jasne. Gdyby mieli ukazać się w swojej prawdziwej formie, lub manifestowali swoją obecność, jako anioł w ujęciu lansowanym przez ikonografię chrześcijańską, to na widok wielkich skrzydeł i jasnej poświaty ludzie lądowaliby w szpitalu, a nie zastanawiali nad treścią konkretnego przekazu. Innymi słowy uważam , że widzimy … Więcej

Nic na siłę, proszę nic na siłę!

Piszecie Państwo do mnie w różnych sprawach. Otrzymuję korespondencję od osób, które niedawno utraciły kogoś bliskiego i szukają wsparcia oraz odpowiedzi na dramatyczne pytanie; dlaczego On/Ona musiał odejść? Dlaczego dobrzy ludzie cierpią i umierają w męczarniach? Czasami proszona jestem o pomoc w wyjaśnieniu okoliczności śmierci. Jeśli jestem w stanie zawsze staram się pomóc. Spora grupa Czytelników dzieli się ze mną swoimi przeżyciami z pogranicza śmierci lub z szeroko pojętej sfery paranormalnej. Za wszystkie maile bardzo dziękuję. Zdarzają się jednak maile, które bardzo mnie drażnią i napawają niechęcią. Chodzi mi o wiadomości pisane przez ludzi, którzy desperacko pragną nawiązać kontakt z … Więcej

Cuda małe i wielkie

Po lekturze książki Erica Matax’a zaczęłam zastanawiać się nad cudami jakich doświadczyłam we własnym życiu i cudami jakie stały się udziałem osób mi bliskich lub po prostu znajomych. Postanowiłam przytoczyć kilka historii, wydaje mi się, że będą swoistym suplementem do książki E. Matax’a. Zacznę od dwóch, sytuacji jakie przydarzyły się osobie dobrze mi znanej. Na wstępie jednak trzeba zaznaczyć, że Małgorzata, która jest główną bohaterką tych historii, to osoba niezwykle zorganizowana i szalenie poważna. Przy tym konsekwentna i oczywiście odpowiedzialna. Można by rzecz ludzkie wydanie szwajcarskiego zegarka. Małgosia przeżyła dwie historie, których w żaden sposób nie potrafi wytłumaczyć nie włączając … Więcej

W tak wielu kolorach …

Miałam bardzo ciekawego rozmówcę, którego zwyczajowo przywiódł do mnie Tadeusz. Jak już wspominałam swoiste pośrednictwo Tadeusza jest dla mnie sprawą kluczową, ponieważ wiem, że mogę czuć się bezpiecznie, a osoba rozmówcy jest tą, za którą się podaje. Niedawno zadałam Tadeuszowi kilka pytań, a konwersacja z Karolem, bo tak nazywa się mój ostatni gość, potwierdziła jedynie wcześniej uzyskane odpowiedzi. Znalazłam się przed budynkiem, którego architektura najbardziej kojarzy mi się z klasztorem. Nieopodal mnie pojawił się młody mężczyzna. Ubrany był w mundur przedwojennego policjanta. Średniego wzrostu, sylwetka raczej szczupła, przyjemna twarz, jednym słowem prezencja nienaganna. Powiedział, że ma na imię Karol. Wskazał … Więcej

Muzykalny Wiktor – wierny przyjaciel

Ciekawych opowieści pan Stefan zna, co niemiara. Nie ma w tym nic dziwnego. Przeżył zesłanie na Syberię gdzie stracił rodziców. Wstąpił do armii polskiej tworzonej w ZSRR i przeszedł cały szlak bojowy do samego Berlina. Dzisiaj opiszę historię, która najbardziej do mnie przemówiła.   Pan Stefan służył w oddziale rozpoznawczym, czyli tak zwanym zwiadzie. Mówił dobrze po niemiecku, co stanowiło spory atut. Wśród towarzyszy broni szczególnie przyjacielskie relacje nawiązał z Wiktorem. Mieli te same smutne doświadczenia z zesłania. Wiktor był człowiekiem wyjątkowo inteligentnym. Poza tym posiadał słuch absolutny. Przed wybuchem wojny rozpoczął studia w konserwatorium muzycznym, niestety niedane mu było … Więcej

Strażnik czy opiekun ?

Historia ta w pewnym stopniu nawiązuje do opublikowanej poprzednio opowieści czytelniczki Biura-Duchów. Pojawia się, bowiem wątek ducha, który można rozumieć dwojako w zależności od nastawienia odbiorcy. Mamy tu do czynienia  z duchem, który niczym mitologiczny Cerber zazdrośnie strzeże swojego terytorium lub skarbu, ewentualnie z duchem, który świadom niebezpieczeństwa, jakie czyha na nieostrożną osobę, robi wszystko, aby zniechęcić ją do dalszych eksploracji. Historia ta wydarzyła się na Śląsku Opolskim. Rodzina R. trafiła tam razem z innymi Polakami przesiedlonymi z polskich Kresów Wschodnich na miejsce Niemców, którzy uciekli, kiedy II Wojna Światowa miała się ku końcowi. Rodzina R. otrzymała mały, ale bardzo … Więcej